Tanie rowery

Rasiak i Dudek łobuzują

Rasiak i Dudek łobuzują

Coś złego wstąpiło w ten weekend w naszych piłkarzy. Na co dzień spokojni i łagodni Rasiak i Dudek zachowywali się w weekend jak prawdziwi „bad boys” !

Rasiak cały mecz Southampton z Barnsley przesiedział na ławce rezerwowych. Właściwie prawie cały, bo wybiegł na murawę 2 minuty przed końcem spotkania. Chciał jednak strzelić gola i przełamać trwającą dość krótko przecież (bo zaledwie 5 spotkań) niemoc strzelecką tak bardzo, że wyrywał piłkę, swojemu koledze z zespołu, niejakiemu Andrew Surman’owi, kiedy ten przymierzał się do wykonania rzutu karnego. Potrzebna była interwencja kapitana Southampton, Clausa Lundekvama, który musiał odciągnąć Rasiaka, od pragnącego ustrzelić pierwszego hat-tricka młodszego kolego z zespołu. Nie takiego Rasiaka pamiętamy ! Grzegorz grający w lidze polskiej i reprezentacji to przecież osoba miła, kulturalna i opanowana.

To samo zresztą Jerzy Dudek. Przez miesiące w milczeniu i z uśmiechem na ustach znosił fakt, że klub z Liverpoolu wydymał go bez mydła. Po tryumfie w Lidzie Mistrzów, po tylu latach kiedy Jurek bronił bramki Liverpoolu, po jego wojnie stoczonej z faworytem gazet i nadzieją Anglii Kirklandem – kiedy Dudek był naprawdę w formie sprowadzono do klubu Reynę, a naszemu bramkarzowi wskazano miejsce na ławce rezerwowych. Przez ten cały czas Dudek cos tam mówił w gazetach, że odchodzi, że stawia sprawę na ostrzu noże, że rozmawiał z trenerem… ale potem zawsze to samo. Jurek potulnie lądował na ławce. Tymczasem, parę dni temu w Portugalii, pogodzony już chyba z emerytura sportową Dudek dał wyraz swoim emocjom demolując podobno pub wraz z kolegami. Rzekomo to on był jednak najbardziej agresywny i jak jedyny został wyprowadzony w kajdankach. Naprawdę szkoda, że ta agresja nie wyszła z naszego bramkarza wcześniej podczas negocjacji z włodarzami Liverpoolu, po wygraniu Ligi Mistrzów chociażby.

PS

Tematu Tomasza Hajty nie będę komentował, bo mieszanie prawdziwych ludzkich tragedii z lekkim tonem tego wpisu było by w moim odczuciu nie na miejscu.

Previous article
Dziwne 2-2 ze Słowakami
Next article
Saganowski strzelił
About the author